Wypalenie zawodowe – przyczyny groźnej choroby zawodowej
Na wstępie pozwolę sobie przytoczyć pewną rozmowę…
A: Patrz, patrz, patrz… Ale mają parcie na szkło.
B: Nooo…
A: Przez to się tak… Kiszą…
B: A ja to bym popływał w zalewie.
A: W zalewie?! O tej porze roku?!
B: Tak!
Powyższy dialog możecie kojarzyć z reklamy produktów z Biedronki, który to dialog prowadziły dwa ogórki patrzące się na słoik wypełniony swoimi kolegami. Mnie osobiście ten dialog pasuje do kwestii wypalenia zawodowego. Dlaczego? Ponieważ właśnie wtedy, gdy dochodzi do zawodowego wypalenia, zaczynamy się czuć, jak te właśnie ogórki – kisimy się w miejscu pracy…
Wypalenie zawodowe, bo o nim mowa, to temat, który chciałbym poruszyć. Wiele osób, wielu pracodawców, czy nawet nas – pracowników, niestety nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy narażeni na zawodowe wypalenie. Jeszcze kilka, czy kilkanaście lat temu uważano, że wypalenie zawodowe to jedna z chorób wieku średniego. Uważano, że dotyczy ona osób pracujących przez wiele lat w jednym zawodzie, na jednym stanowisku. Tymczasem okazuje się, że wypalenie coraz częściej dotyka ludzi młodych. Jak to możliwe? Otóż prowadzone badania pokazują, że wiele czynników negatywnych może doprowadzić do wypalenia zawodowego już kilka lat po rozpoczęciu poważnej pracy, już na początku zawodowej drogi.
Jakie są przyczyny?
Musimy zdać sobie sprawę, że problem wypalenia zawodowego zawsze sprowadza się do miejsca pracy. Zawsze. W pracy jesteśmy nieustannie narażeni na różne czynniki, które przekładają się nasz odbiór samej pracy i miejsca, w którym tę pracę wykonujemy. Każda składowa naszego środowiska pracy może być składową zbioru tych czynników, które do wypalenia doprowadzą. Groźną informacją dla nas jest to, że każda z tych składowych jest bardzo ważna. Nie ma mniej i bardziej ważnych przyczyn wypalenia. Każda jest tak samo ważna i niezwykle niebezpieczna.
Stres.
Nikt z nas nie lubi sytuacji, w których się stresujemy. Tym bardziej, jeżeli jesteśmy mało odporni na stres. Nasz stan psychiczny, nasz poziom – mniejszy lub większy – odporności na stres, jest jak mur. Mur, który musi być wysoki i gruby. Stres uderza w nas niczym armatnie kule i stopniowo ten mur kruszy. Jeżeli będzie on cienki, bardzo szybko dopadnie nas długotrwały stres, który doprowadzi do wypalenia.
Nadmiar obowiązków.
Często spotykam się nieumiejętnym delegowaniem obowiązków. Wyobraźcie sobie sytuację, w której – znając swój zakres obowiązków – otrzymujecie coraz częściej do wykonania zadania, które nie dotyczą Waszej pracy, stanowiska i zakresu obowiązków. Po prostu musicie coś zrobić dodatkowo, przy okazji i jeszcze nikt Wam za to nie zapłaci, ponieważ z zasady powinniście wykonywać pracę zleconą przez przełożonego. Jak będziecie się w takiej sytuacji czuli? A może doskonale znacie takie działania z autopsji? Lub inny przykład, gdy wykonacie założoną pracę w czasie krótszym, niż przysłowiowe 8 godzin, więc nie zaszkodzi dołożyć Wam jeszcze dodatkowej pracy? Takie zachowania i praktyki w firmach przekładają się na wzrost frustracji, zdenerwowania.
Nieprawidłowa komunikacja lub jej brak.
Tym razem z własnego doświadczenia. Błędne, niedoprecyzowane komunikaty, brak wzajemnego zrozumienia, upewnienia się o jasności wydanych poleceń, czy pominięcie jednej ze stron problemu przy próbie jego rozwiązania – te i wiele innych zachowań to czysta komunikacyjna porażka. Ponieważ często o tym nie myślimy i nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji, jakie mogą wynikać z błędnej komunikacji, nawet nieświadomej, to jednak warto zwrócić uwagę na ten problem i nieustannie nad nim pracować. Brak poprawnej komunikacji będzie rodził poczucie niezrozumienia, wyobcowania. Spowoduje, że zaczniemy się dystansować wobec współpracowników, podważać decyzje przełożonych, zarzucając im brak szczerości, upadnie nasze wzajemne zaufanie. Bardzo często pojawia się także demotywacja.
Zła dieta i siedzący tryb życia.
Każdy z nas funkcjonuje na swój własny sposób. Nasze organizmy mają swój tryb pracy i regeneracji podczas odpoczynku. I niestety organizm, jak każdy złożony mechanizm, może się rozregulować. Powodem może być stres, negatywne emocje, złe samopoczucie. Już inaczej będziemy funkcjonować bez kawy, a co dopiero po kilku godzinach pracy bez posiłku. Zdarza się, że taki dzień pracy się pojawi. Gorzej, gdy zaczyna się to stawać pewnego rodzaju normą. Dlatego warto pamiętać, by tego trybu nie zakłócać, a gdy już do tego dojdzie, żeby znaleźć czas na odpoczynek i regenerację.
Środowisko pracy.
Wszystko, co nas w miejscu pracy otacza, ludzie, przedmioty, relacje, rozmowy, wykonywane czynności, atmosfera, etc., jest określane mianem środowiska pracy. W zależności od tego, jak te wszystkie elementy ze sobą współgrają, jak są zintegrowane, to wszystko przekłada się na nasze osobiste, subiektywne odczucia względem miejsca pracy. Jeżeli występuje przewaga negatywnych bodźców, zaczyna nas irytować nie sama praca, a nasze zawodowe otoczenie, to możemy mówić o początkach wypalenia zawodowego. Nasze środowisko pracy staje się swoistą zalewą, w której zaczynamy się kisić, jak przysłowiowe ogórki.
Problem wypalenia zawodowego dotyka coraz młodszych pracowników. Dlaczego? Między innymi dlatego, że nie chcemy być robotami w pracy. Dlatego, że chcielibyśmy osiągać stan równowagi między zawodową i prywatną sferą naszego życia. Dlatego, że nie chcielibyśmy myśleć o pracy będąc w domu. Ponieważ nie chcielibyśmy czuć się wykorzystywani, a doceniani za wykonaną rzetelnie pracę. Dlatego, że chcielibyśmy czuć wsparcie i zrozumienie w miejsce narastającej frustracji. Ponieważ chcielibyśmy cieszyć się fajnymi relacjami budowanymi w miłej atmosferze. I uwierzcie mi, może być miło nawet wtedy, gdy mamy bardzo dużo do zrobienia. Ponieważ mamy poczucie własnej wartości. Wartości, która nie jest wymysłem, ale czymś zbudowanym na wiedzy, wykształceniu i doświadczeniu zawodowym. Czy wreszcie dlatego, że świat się zmienia, technologia się zmienia, pokolenia się zmieniają.
Na własnej skórze przekonałem się niejednokrotnie, że problem wypalenia zawodowego jest przez pracodawców bagatelizowany. Bardzo często. Tymczasem my, jako pracownicy – nie tylko działów HR – musimy mieć tego świadomość i mówić o tym, walczyć z tym, uświadamiać. Gdy tylko pojawiają się niepokojące objawy związane z naszą pracą, może warto usiąść i przemyśleć swoje dotychczasowe zawodowe życie? Może warto pomyśleć o zmianach?
Zostawiam Was z tym tematem do przemyślenia. O wypaleniu zawodowym będziemy jeszcze pisali, ponieważ to bardzo ważny temat. Tymczasem #zostajemywdomu i #myjemyrece 🙂 Śledźcie nas! 😉