Rekrutacyjne koszmary: Którą firmę wybrałbyś, gdybyś mógł pracować w dowolnym miejscu?
Bywają w życiu każdego człowieka takie momenty, kiedy nie wiemy, czy zaryzykować spontaniczną szczerością wobec drugiej osoby, czy może jednak pokombinować i postawić na powściągliwość. Czy być dyplomatą, czy się podlizać. Bez wątpienia taka rozterka może się pojawić, kiedy na rozmowie o pracę zostaniemy zapytani o wymarzoną firmę. Miejsce, w którym chcielibyśmy pracować, gdyby to tylko zależało od naszego wyboru.
Jak odpowiadać?
Przygotowując się do rozmowy o pracę, warto pamiętać o możliwości pojawienia się takiego pytania. Poświęćmy zatem chwilę na przygotowanie sobie dobrej, wyważonej odpowiedzi. Bez wątpienia pomóc nam może zapoznanie się z profilem firmy i branżą, w której działa. Wyszukajmy te informacje, które z naszego punktu widzenia, jako potencjalnego pracownika, są najistotniejsze. Może pozycja na rynku, opinie klientów, zdobywane nagrody i wyróżnienia, działalność CSR, etc. Warto także prześledzić ofertę benefitów. Może znajdziemy tam bogatą ofertę szkoleń, pakiet opieki medycznej dla całej rodziny, żłobek dla dzieci pracowników, itd. Niech to będzie coś, co na prawdę do nas przemawia i w naszym subiektywnym odczuciu tworzy wartość dodaną. Co dalej?
Gdy już mamy zebrane nasze „plusy”, przygotujmy odpowiedź. Radzimy, żeby odpowiedź była stonowana, pokazująca dokonaną przez nas analizę. Powiedzmy, że oferta tego konkretnego pracodawcy wydaje się nam najodpowiedniejsza, ponieważ (i tu wymieniamy nasze „plusy”). Dlatego właśnie zdecydowaliśmy aplikować właśnie tutaj.
Jak nie odpowiadać?
Pamiętajmy, żeby powstrzymać się od skrajności. Nie podlizujemy się, ale także nie „wylewamy” szczerości. Najmniejszego sensu nie ma twierdzenie, że szczytem naszych marzeń jest praca w Google, podobnie jak próba przekonywania potencjalnego pracodawcy, że od dziecka chcieliśmy pracować właśnie u niego.
W tym wszystkim powściągnijmy emocje, a będziemy na wygranej pozycji.
Śledźcie nas! 😉